O mnie

Moje zdjęcie
Nauczyciel języka polskiego i historii. Pasjonat edukacji. Szczęśliwy mąż i przyszły ojciec. Zwykły człowiek o niezwykłych pomysłach na życie :)

czwartek, 28 stycznia 2016

W służbie edukacji

T. stwierdził ostatnio, że dzieci powinny czytać nas w szkołach. Zastanowiłem się nad tym śmiałym pomysłem i chyba ma rację. Ja głosowałem na Kaczyńskiego, to może znajdziemy się na nowej liście lektur szkolnych. Moglibyśmy zastąpić np. „Małego Księcia”. W zasadzie reprezentujemy ten sam typ twórczości – traktat filozoficzny. Podobnie jak Mały Książę podróżujemy, nie tylko w przestrzeni, ale i w czasie. Odwiedzamy różne planety, które zamieszkują przeróżni ludzie. Podejmujemy uniwersalne tematy intrygujące ludzkość od zarania dziejów, takie jak: miłość, przyjaźń, przemijanie, alkoholizm i prostytucja. Nie mamy co prawda swojej Róży, ale ciągle nad tym pracujemy.

Ja znam kilku nauczycieli, więc udałbym się w trasę po polskich szkołach w celu promowania rodzimej poezji. Taka żywa lekcja literatury pięknej. Oczywiście wolałbym opowiadać o pięknych kobietach, ale za to chyba nie zapłacą, za literaturę prędzej.

Musimy tylko zrobić chwytliwy afisz. No wiesz – mówię do T., aby jakoś przyciągnąć tych przestarzałych belfrów. Nie rozumiem – odpowiada ze zdziwieniem T. Musimy wymyślić hasło, że niby rozważania o polskiej poezji, a jak już mnie zaproszą, będę opowiadał tylko o Tobie – tłumaczę. Dobre, dobre – kiwa głową T. Niech pomyślę. Wiem. „Drogą polskich wieszczów narodowych – Słowacki, Sienkiewicz, Sierocki, Mickiewicz”.

I jak? – pytam T.

Ten Mickiewicz tu nie pasuje.

Nie pasuje – dlaczego?

Tak wizualnie.


Aaa, skoro T. mówi, że nie pasuje, to nie pasuje. W końcu On układa bułeczki w piekarni. Mickiewicz skreślony, Sierocki zostaje. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz