W
miniony weekend świętowaliśmy wspólnie z T. odwiedziny setnego czytelnika. Do
miliona jeszcze trochę brakuje, ale T. i tak był wyraźnie wzruszony, co można
uznać za niebywały sukces. Pierwszy raz od dziesiątek lat widziałem T. w stanie
emocjonalnej ekscytacji. Chyba w piekarni chwilowo zabrakło mąki.
Dziękujemy
za wszystkie pozytywne komentarze, które do nas płyną z całego świata …
konkretnie to z Polski … z jej północnej części … bliżej morza … głównie z
województwa pomorskiego … tzn. z jednego z powiatów tegoż województwa … a
właściwie to z Miastka i okolic.
Już
pracujemy nad przyszłą strategią reklamową. Byliśmy nawet blisko nagrania
własnego teledysku. Oglądamy Polo Tv, a tam śpiewa niejaki Mietek, mówię do T.:
to jest nasza przepustka do kariery. Nagramy teledysk i on będzie nas promował.
Kto? Nie Mietek, na Niego nas nie stać. Teledysk będzie nas promował.
T.
przystał na propozycję, ale zaznaczył, że zaczniemy nagrywać dopiero od
trzeciej butelki. Na całe szczęście moja epopeja skończyła się krótko po
drugiej. Teledysku nie mamy, niemniej nadal walczymy o swoje i próbujemy podbić
świat, niczym te dwie myszki z amerykańskiej kreskówki. Ja jestem oczywiście
Pinky, T. to niekwestionowany Mózg całej operacji.
Pozostaje
żyć nadzieją, że przy dwusetnym czytelniku pójdzie nam trochę lepiej z tym
teledyskiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz