Dla
każdego piszącego najważniejszy nie jest sam akt twórczy, lecz reakcja
czytelnika na proponowane dzieło. Pisanie jest czymś bardzo intymnym i dokonuje
się w domowym zaciszu. Z chwilą, gdy czytelnik wchodzi w interakcję z
dziełem, czyni owe dzieło dobrem
publicznym.
Nie
ma nic przyjemniejszego dla piszącego, niż odzew czytelnika. Spełnienie marzeń
piszącego następuje wtedy, gdy czytelnik jednym tchem wymienia bohaterów jego
dzieła, zna poszczególne sceny dzieła (nierzadko lepiej, niż sam piszący) lub
cytuje z pamięci fragmenty tegoż dzieła.
Jeżeli
ktoś powtarza wciąż frazy u gruboskórnym piekarzu T., snuje plany zajrzenia do
Jego cudownej piwnicy lub chciałby nieraz zapłakać pod miejskim sądem, żaląc
się na niesprawiedliwość ślepego Kupidyna to znak – znak, że jesteśmy na
najlepszej drodze, by zawładnąć Waszym światem. Znak, że wnieśliśmy kawałek
naszego życia, naszych radości i wzruszeń do Waszego, jakże już bogatego
mikrokosmosu.
Sława
ma swoje cienie i blaski. Na razie zauważamy tylko blaski. Wychodzę na werandę
w znanym klubie w mieście i dołączam do grupki moich znajomych. Wszyscy palą
papierosy, ja oczywiście nie palę, ponieważ … nie lubię palić i nie potrafię.
Proste. Nagle jedna z koleżanek A. zwraca się do mnie z pytaniem, czy wypiłem
już dzisiaj dwa piwa? Zupełnie nie skumałem. Na początku myślałem, że tak słabo
wyglądam i to z troski. Kolejne pytanie wyjaśniło sprawę – „Bo jak wypiłeś to
też chciałam pożyczyć 20 zł, ale jak nie to trudno”. O kurczę, czytała
dziewczyna ostatnie wpisy i już wyciąga z nich wnioski. Ja niestety nie
wyciągam żadnych. Już chciałem sięgnąć do kieszeni po czarodziejski banknocik i
grzecznie się podzielić, ale przypomniałem sobie, że przecież mam całą stówkę.
Delikatnie wyjmuję dłoń z kieszeni, bo Władysław Jagiełło jest o wiele
przystojniejszy od Chrobrego, więc żal go tracić. Wiem, za grosz nie mam gustu,
ale przynajmniej raz zaoszczędziłem dzięki temu pieniądze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz