O mnie

Moje zdjęcie
Nauczyciel języka polskiego i historii. Pasjonat edukacji. Szczęśliwy mąż i przyszły ojciec. Zwykły człowiek o niezwykłych pomysłach na życie :)

czwartek, 28 stycznia 2016

Manekiny dla dziewczyny

Czasami znajomi namówią mnie na odwiedziny pewnego lokalu w Miastku. Zwykle nie mam ochoty tam jeździć. Z prostej przyczyny – tracę zbyt dużo pieniędzy. Nie, nie piję dużo alkoholu. Po trzech piwach ledwo trzymam się na nogach. Rozdaję na prawo i lewo. Jednego wieczoru podchodzi do mnie urocza niewiasta i szepcze coś do ucha. Nie wiem, czy mówiła niewyraźnie, czy może ja już niewyraźnie słyszałem, ale kazałem Jej powoli i głośno powtórzyć. Powtórzyła. Chciała pożyczyć pięć złotych. Pożyczyć? Zwykle pożycza się od znajomych, a ja Jej nie znałem. Może Ona znała mnie? Tego nie da się wykluczyć. Niemniej, do dzisiaj zastanawia mnie fakt, dlaczego podeszła właśnie do mnie. Mój kolega T. stwierdził, że wyglądam na bogatego. Patrzę w lustro i nie widzę tego bogactwa, chyba że chodziło Mu o bogactwo duchowe, te bije prosto z mojej twarzy. Ale bogactwo duchowe rzadko idzie w parze z bogactwem materialnym, więc to musiało być coś innego. Podjąłem trop T. Szalik – Armaniego, marynarka – Zalando, spodnie – H&M. Ale ze mnie marka. Istny manekin z centrum handlowego. Faktycznie, mogła pomyśleć, że jestem napchany forsą, a ja to wszystko mam z tych sklepików, no second hand. O tym niestety wiedzieć nie mogła. Szperam po kieszeni. Jak zwykle, nie mam drobnych. Wyciągam banknocik z wizerunkiem Chrobrego. No nawet przystojny w tej koronie, nie powiem. I wtykam w Jej malutką rączkę. Podziękowała i odeszła. Nawet zbytnio się nie uśmiechnęła. A powinna, bo dla Niej przerzuciłem 578 desek w tartaku. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz