O mnie

Moje zdjęcie
Nauczyciel języka polskiego i historii. Pasjonat edukacji. Szczęśliwy mąż i przyszły ojciec. Zwykły człowiek o niezwykłych pomysłach na życie :)

czwartek, 28 stycznia 2016

Jak dwie połówki jabłka ...

Wczoraj odwiedziłem znajomy klub w mieście. Jestem strasznie zawiedziony i bardzo mi wstyd. Nie wstydzę się tego, że jestem zawiedziony. Wstydzę się powodu swojego zawiedzenia. Jednak mój przyjaciel B. poklepał mnie po ramieniu i powiedział, abym nie wstydził  się swoich uczuć. Od razu przyszła mi na myśl piosenka Markowskiej: „Zatańczmy, zatańczmy, zerwij ze mnie wstyd”. Tam chodzi chyba o coś innego, zupełnie nie znam się na współczesnej kulturze. Ale efekt podobny, jak u mnie.

Już się nie wstydzę i wyznaję publicznie, iż byłem bardzo zawiedziony, bo nie było mojej ulubionej barmanki. Nie muszę wspominać, że straciła na tym estetyczna oprawa lokalu. Zresztą wszystkie barmanki są bardzo ładne i miłe. Ale Ta jedna, jedyna barmanka jest wyjątkowa, gdyż tylko Ona mnie rozumie. Jesteśmy jak te dwie połówki jabłka z „Uczty” Platona – razem tworzymy doskonałą i harmonijną Jedność. Ja przed stołem baru, Ona za nim. Ja pokazuję na palcach, co mi potrzeba i w jakiej ilości, a Ona mi to podaje. Rozumiemy się bez słów. Inne barmanki zawsze zadają kłopotliwe pytania, wyprowadzają mnie z równowagi. Szybko załamuję się w sobie i każę iść do baru T. albo B., a Oni często biorą więcej, niż Im kazałem zamówić. I wtedy bardzo cierpię, bo wypijam za dużo. Można więc powiedzieć, że Ta wyjątkowa barmanka jest lekarstwem na moje cierpienia. Pewnie nie zapłacą Jej za to więcej, a powinni. Rzadko, która barmanka dba o rozwój duchowy klienta.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz