Wpada
do mojego pokoju piekarz T. i pyta się, czy już jestem gotowy. Zaraz, zaraz,
stoję przed lustrem i zakładam czarną koszulę w prążki. No szybciej – ponagla.
Spokojnie, mamy czas, gdzie ja podziałem swoją marynarkę, o tutaj się schowała.
Co ty jesteś jakaś pięknisia, że tak się stroisz? – podnosi głos T., wyraźnie
wzburzony. Jeszcze tylko skóra węża i będzie cacy, nie zwracam uwagi na
uszczypliwości T. Skóra węża to mój talizman, wszędzie ją zabieram. Jeszcze
żadnej nie przyciągnęła, ale wierzę w jej cudowne właściwości.
Już.
Odwracam głowę w stronę T. i dopiero teraz spostrzegam, jak jest ubrany. Co Ty
odwalasz? – pytam. Pokaż co masz pod spodem. No nie, bluzka na ramiączka. Gdzie
Ty jedziesz, na basen? Jak cię widzą, tak cię piszą – znasz takie przysłowie?
Pokiwał przecząco głową.
Odpalam
komputer, podsuwam krzesło pod zadek T. Patrz – MARTWEAR. Tutaj jest wszystko
pokazane, krok po kroku. Widzisz gdzieś swój naramiennik? No właśnie, styl,
luz, elegancja. Musi zdać się na rady specjalistki, jak ja.
Przewiń
zdjęcie. Ulala. Moda damska. Oglądaj. Jak to, po co? Chcesz nadążyć za
współczesną kobietą, czy nie? Masz wyglądać, jak rycerz przy damie, a nie jak
paź przy gównie.
MARTWER
daje Ci wędkę, ty musisz wziąć ją w ręce i zarzucić. O tak, do przodu. Twój
strój to przynęta, później zaciągniesz żyłkę pięknym wnętrzem i rybka w sieci.
Czekaj,
czekaj, zatrzymaj. O, właśnie tego szukałem – rozjaśnianie włosów krok po kroku.
Zawsze chciałem być blondynem.
Miesiąc
później piekarz T. miał już cztery kobiety, tylko i wyłącznie dzięki radom
MARTWEAR.
Blog
z klasą, gorąco polecamy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz