Dzień
Kobiet dopiero w przyszłym tygodniu, ale piekarz T. już od miesiąca biega z
językiem na brodzie, bo my – prawdziwi mężczyźni doskonale wiemy, że o kobiety
trzeba dbać codziennie, a nie tylko od święta. Mój mączany przyjaciel przez
cały weekend nie wychodził z domu … pracował, pracował i w końcu dopiął swego.
Kochane Panie, rozkoszujcie się kunsztem piekarnianej poezji.
Kobieta
Biała,
czysta, krystaliczna
Przełożona
nadzieniem
Spracowana
kuszeniem
Wzrasta
do góry,
Nęci
zapachem
Jak
olejek eukaliptusowy
Uderza
do głowy,
Rozkłada
od środka
Czuła,
delikatna i słodka
A
ja?
Jak
rodzynek na kruchym cieście
Chciałbym
tak w serce niewieście
Zajrzeć
i zgłębić wszystkie sekrety
Marzenia
piekarza, niestety
I
jak, może być? – zapytał rozdygotany T. Tak, tak, kawał dobrej poezji –
stwierdziłem z pełnym przekonaniem. Dodaj jeszcze coś od siebie, no wiesz jako
wisienkę na torcie – odparł T. Ok, dodam – odpowiedziałem.
Drogie
Panie, jeżeli jesteście zmęczone, niewyspane, smutne, chore, przybite,
pamiętajcie o jednym: prawdziwym lusterkiem są zawsze oczy mężczyzny, który Was
kocha.