O mnie

Moje zdjęcie
Nauczyciel języka polskiego i historii. Pasjonat edukacji. Szczęśliwy mąż i przyszły ojciec. Zwykły człowiek o niezwykłych pomysłach na życie :)

środa, 20 lipca 2016

Wózeczek

Drzwi Biedronki otwierają przede mną naturalne dobrodziejstwa świata. Strumienie deszczu leją się z nieba. Dwie minuty i będę cały mokry – myślę. Nic, trzeba czekać na samochód. Stoję skulony pod daszkiem, bo troszeczkę zimno, a kurteczka raczej letnia. Ludzie kręcą się obok, a ja cierpliwie czekam. Wychodzi dostojny jegomość. Wkłada zakupy do bagażnika czarnego BMV. Teraz podąża w moją stronę. Schodzę na bok, tego wymaga kultura. Nieznajomy zbliża się do mnie eleganckim krokiem.

- Proszę, wózek można już odprowadzić – rzuca niemal w biegu.

Nim zdążyłem cokolwiek powiedzieć, już dawno siedział w swoim przytulnym samochodziku. No cóż, złotówka piechotą nie chodzi. Odstawiłem wózek na miejsce. Stoję i czekam dalej.

Nie upłynęło pięć minut, jakaś babka po czterdziestce uraczyła mnie swoim uśmiechem oraz pustym wózkiem rzecz jasna.

- Dwa złote dla Pana – woła w strugach deszczu.


Nie goliłem się miesiąc, ale żeby zaraz pomylić mnie z bezdomnym, to chyba leciutka przesada. Mają jednak rację ci, którzy mówią, że w życiu trzeba „dobrze” wyglądać, choć nie mam bladego pojęcia, co to właściwie znaczy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz