- Może nauczyłbyś mnie kiedyś zbierać grzyby?
-
Ale tutaj nie ma nic do nauki, chodzisz i zbierasz.
-
No ale wiesz, jakieś rady dla początkującego.
-
Powiem Ci tak. Z grzybami to jest jak … z kobietami. Zanim na coś trafisz,
musisz swoje wychodzić. Chodzisz i chodzisz. W kółko.
-
Ale trzeba chyba znać miejsca?
-
Oj tam miejsca. Zanim znajdziesz kobietę swojego życia, musisz poznać tysiące
innych. Podobnie jest z grzybami. Najpierw oglądasz glebę, a gdy dojdziesz już
do wprawy, to wiesz, gdzie uderzyć.
-
Aha.
-
Słyszysz?
-
Co takiego?
-
Jak rosną grzyby. Skup się, słyszysz?
-
Niespecjalnie.
-
Ja też nie. Z ust kobiety też nie usłyszysz, czego potrzebuje. Musisz rozpoznać
pewne gesty, pozy i zachowania.
-
Nie myślałem, że to jest takie trudne.
-
Trzeba być cierpliwym, bardzo cierpliwym. Grzyby i kobiety uczą pokory.
-
Wytłumacz mi tylko jedno. Skoro pomiędzy kobietą, a grzybem jest tyle analogii,
dlaczego na tym pierwszym polu idzie ci tak kiepsko.
-
Odpowiedź jest bardzo prosta – grzyby są bardziej przewidywalne od kobiet.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz