O mnie

Moje zdjęcie
Nauczyciel języka polskiego i historii. Pasjonat edukacji. Szczęśliwy mąż i przyszły ojciec. Zwykły człowiek o niezwykłych pomysłach na życie :)

sobota, 23 lipca 2016

W sprawie fantoma

Godzina 10.00. „Niebieska strzała” odpalona. Poszli. Wesele blisko, więc obieramy kurs na garnitury. Jeden sklep, drugi, trzeci, wreszcie trafiamy na coś interesującego. Błękit, grafit, beż. Nic, tylko przymierzać i kupować.

- A Pan garnituru nie potrzebuje? – zagaduje mnie bardzo milutka sprzedawczyni.
- Proszę Panią, ja mam garnitur od osiemnastki i w tym mnie już pochowają. Ale mogę się troszeczkę rozejrzeć?
- Tak, proszę bardzo. Może wpadnie Panu coś w oko.

Ruszam na lewą stronę, tzn. na damski. Ten asortyment jest o wiele ciekawszy od męskiego. Wyglądam, wyglądam. Zbyt duży dekolt, za wąska, staromodna, … O, mam. Idealna.

- I jak, wybrał Pan coś?
- Oczywiście – oznajmiam z dumą – fioletowy to mój ulubiony kolor.
- Jest Pan pewien, że będzie pasować? Może lepiej przyprowadzić „drugą połówkę”?
- Będzie pasować, przecież widzę.
- Jak Pan sobie życzy. Pakować?
- Tak, tak, oczywiście.
- Do tego jakieś dodatki?
- W zasadzie to chciałbym jeszcze zabrać tego manekina.
- Słucham?
- No tego manekina. Tego tutaj. Spokojnie, zapłacę.
- Ale manekiny nie są na sprzedaż.
- Nie? Dlaczego? Niech się Pani dobrze zastanowi. Biorę od ręki, proszę tylko powiedzieć ile.
- Nawet jakbym chciała go sprzedać, to nie mogę. A po co on właściwie Panu potrzebny?

- A gdzie ja teraz znajdę taką niewiastę – 90x60x90? Widzi Pani przecież, że na nim leży doskonale. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz