O mnie

Moje zdjęcie
Nauczyciel języka polskiego i historii. Pasjonat edukacji. Szczęśliwy mąż i przyszły ojciec. Zwykły człowiek o niezwykłych pomysłach na życie :)

wtorek, 1 marca 2016

Znajomy klub w mieście

Na studiach filologicznych pojawia się w pewnym momencie taki magiczny przedmiot – metodologia badań literackich. I na tym przedmiocie uczą, jak analizować dzieło literackie pod różnym kątem. No wiecie, piekarz T. ma foremki, trzepaczkę i nóż, a filolog ma określoną metodologię i musi ją znać, aby dobrać się do konkretnego dzieła.

Jedną z metodologii badań literackich jest geopoetyka. W ramach geopoetyki można np. dowieść, jak dana przestrzeń wpływa na samopoczucie bohatera. Prawdziwa opowieść to nie tylko fascynujący ludzie, ale także ciekawe i inspirujące miejsca. Tyle uczelnianego wywodu, teraz praktyka.

Wszystkie drogi naszych bohaterów wiodą w jednym kierunku. Wszyscy pędzą do znanego klubu w mieście. Sobotnia lokomotywa rozkręca się na dobre, a ja pytam słowami poety: „A skądże to, jakże to, czemu tak gna? A co to, co to, kto to tak pcha, Że pędzi, że wali, że bucha buch, buch?”. Impreza wprawiła maszynę tę w ruch – nieudolnie dopowiadam.

Nie zawiodłem się po raz kolejny. Pięknie niewiasty na parkiecie, uśmiechnięte barmanki za blatem, w Ich tle kolorowe drinki. Wszystko kręci się jak pozytywka, tylko DJ lepszy od Libera, bo nie leci w kółko ta sama melodia.


Tu można spotkać prawdziwe gwiazdy, takie, jak: CZADOMAN, WEEKEND, PIĘKNI I MŁODZI (to te mniejszego kalibru), ale tu przychodzi sam JACK WISNIOVIECKY i piekarz T. – postacie wielkiego formatu. Nie można przecież zapominać, że najważniejsi są sami bywalcy klubu, bo to z myślą o Was powstał ten projekt.

No i oczywiście Pan Fotograf – człowiek ma anielską cierpliwość. Pracować w takich warunkach nie jest łatwo. Tu ktoś popchnie, tam obleje, a jeszcze później trzeba to dobrze oprawić, żeby wyszło trochę lepiej niż było w rzeczywistości. Chapeau bas.

Hejterzy mówią, że coś nie tak z ochroną. Nie potwierdzam, jak kiedyś wychodziliśmy i B. pożegnał się słowami "dobry wieczór", to Pan Ochroniarz ładnie odpowiedział i jeszcze się uśmiechnął.


Jeszcze jedna sprawa. Lokalizacja miejsca, moim zdaniem ma symboliczny wymiar. Jeżeli udało Ci się kogoś interesującego spotkać masz blisko pocztę, by wysłać list. Jeżeli nie udało Ci się nikogo zapoznać, masz blisko sąd, by tam dochodzić swojej sprawiedliwości. Jeżeli zabrakło Ci pieniędzy to … nie, nie do banku … na parking i do domu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz