-
Jak to co? Śpię.
-
Z kim?
-
Co z kim? Sam śpię. Gonza zostawiłem w szkole, to sam.
-
Ubieraj się.
-
Przecież dopiero co się rozebrałem. Dwa razy dziennie ubierać się nie będę, bo
zwyczajnie nie lubię.
-
Nie ściemniaj, przecież wiem, że każdą sobotę śpisz w opakowaniu.
No
cóż, przynajmniej próbowałem. Ale jak to mawiał poeta – „prawdziwy mężczyzna
nigdy nie odmawia: pięknej kobiecie i dobrej imprezie”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz