-
Nie masz czasami takiego wrażenia, że coś cię tak wewnętrznie dusi. No wiesz,
taka tajemnicza pętla zawiązana na twojej szyi. Starasz się, próbujesz,
szarpiesz, a i tak w końcu przychodzi, nie pyta o pozwolenie, wkrada się do
twojego życia i po prostu jest. Chciałbyś za wszelką cenę jej uniknąć, a im
dalej od niej jesteś, to tym bardziej cię przyciąga. Chichot losu, greckie
fatum, przeznaczenie. Uciekasz od niej niczym starożytny Edyp, naiwne sądząc,
że odpuści. Ale ona wcale nie ma zamiaru rezygnować. Woła do ciebie z głębi serca
i duszy. Rozumiesz mnie troszkę?
-
Stary, jasne, że rozumiem. Mam takie coś, co sobotę i to podobno nazywa się
alkoholizm...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz