-
Wanilia, truskawka, lawenda … no może jeszcze karmel.
-
Po co tyle ci tego?
-
Cicho być, pakuj do koszyka.
-
A to w ogóle działa?
-
Działa, działa.
***
-
I jak? Widać coś?
-
A podpaliłeś? Nic nie czuję.
-
Czekaj. O, poszło.
-
I jak?
-
Spala się. Teraz czuć.
-
Kto? Ona?
-
Świeczka, durniu. Ona musi jeszcze trochę powdychać.
***
-
Już?
-
Cierpliwości.
-
Dziwne masz te swoje metody. Nie można jakoś prościej.
-
Z moją aparycją i wiekiem, to już jedyny sposób, aby rozgrzać kobietę ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz