- No to słuchaj, wchodzę do tej kawiarni i ona tam siedzi …
- Ta twoja?
- Nie.
- Ta jego?
- Dasz skończyć, czy nie?
- No dobra …
- No to wchodzę, zamawiam wodę i ona tam dalej siedzi …
- Ta twoja?
- Nie.
- Ta jego?
- Dasz skończyć ?
- No mów …
- No to wchodzę, zamawiam wodę, biorę ciastko na wynos, bo
przy ludziach tak nie smakuje, no a ona tam dalej siedzi …
- Ta twoja?
- Nie?
- Ta jego?
- Musisz przerywać?
- No to przejdź do meritum.
- Mówię przecież, wchodzę, zamawiam wodę, biorę ciastko na
wynos, bo przy ludziach tak nie smakuje, zasuwam krzesełko, wychodzę, a ona tam
dalej siedzi …
- Ta Twoja?
- Nie.
- Ta jego?
- Nie.
- To ja nie kumam, co w tym dziwnego?
- Powinna podejść.
- Co?
- Powinna podejść, zawsze podchodzi … W końcu to kelnerka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz