O mnie

Moje zdjęcie
Nauczyciel języka polskiego i historii. Pasjonat edukacji. Szczęśliwy mąż i przyszły ojciec. Zwykły człowiek o niezwykłych pomysłach na życie :)

piątek, 6 maja 2016

Prawie jak Bachus ...

Od kiedy mój przyjaciel piekarz na dobre zajął się wypiekaniem bułeczek, straciłem prywatnego fryzjera. Teraz muszę jeździć do miasta. Siadam na fotelu i cierpliwie czekam. Pani praktykantka (wnioskuję po dość młodym wieku) pyta, jak obciąć. Krótko, rzecz jasna. Maszyna wprawiona w ruch. Moje skąpe boczki dość szybko ulegają pod naporem cudownej obcinarki. Teraz czas na górę. Pani praktykantka przerzuciła się na nożyczki. Jeden włos, drugi, trzeci. Chciałem powiedzieć, że szybciej będzie maszynką, ale z drugiej strony … lubię, jak kobieta koło mnie chodzi, więc milczę. 10 minut. Tyle czasu nie poświęciła mi żadna dziewczyna od blisko 5 lat.


Gdy już zbliżaliśmy się do końca, stwierdziłem, że moja droga Pani niepotrzebnie tak się pieściła. Było od razu odpalić kombajn. I tak nie mam za wiele włosów. Patrzę w lustereczko. No proszę, proszę. Prawie, jak młody bóg. Może nie Zeus, ale Bachus to już na pewno. 

1 komentarz: