W pewnym pubie, rozmowa
zwyczajna, niekontrolowana …
- Dziękuję, to już
będzie wszystko …
- Na miejscu?
- Słucham?
- No na miejscu czy
zabiera Pan ze sobą?
- Na czyim miejscu?
- No tutaj …
- Nie, ja tu obok, za
sklepem …
- Czyli na miejscu …
- Ja nikogo miejsca nie
chcę zajmować …
- To, gdzie Pan będzie
w końcu spożywał?
- No przecież mówię, że
mieszkam tu obok, za sklepem …
- To mogłam zapakować …
- Dziękuję, wolę zimne,
po gorącym mnie suszy w gardle i wtedy muszę popić …
- To może ja do tego
hamburgera coś jeszcze dorzucę do picia?
- A to wtedy poproszę
na miejscu J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz