Pewna
ławeczka w parku. Słoneczne, sierpniowe popołudnie. Dwóch facetów. Jeden po
pięćdziesiątce, drugi po trzech, ale w dość młodym wieku:
-
I zobacz Pan, jak ten czas szybko leci. Dopiero był czerwiec, a już koniec
lata.
-
A no tak.
-
Może i lepiej. Dzieciaki wrócą do szkoły, nie mam już do nich nerwów.
Wystarczy, że moja stara warczy nad uchem.
-
A no tak.
-
Rozumiem.
-
I na wywiadówkę się pójdzie podejrzeć te młode nauczycielki. Od razu
człowiekowi lepiej na sercu.
-
A no wiadomo.
-
Ale tak w sumie to im współczuję. Panie – ciągły krzyk, pisk, gadanie,
marudzenie, szemranie. Panie! Kto to, by wszystko wytrzymał?
-
Taa …
-
A co Pan taki strapiony? Z roboty wyrzucili?
-
No właśnie przyjęli, jutro mam rozpoczęcie roku ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz