O mnie

Moje zdjęcie
Nauczyciel języka polskiego i historii. Pasjonat edukacji. Szczęśliwy mąż i przyszły ojciec. Zwykły człowiek o niezwykłych pomysłach na życie :)

piątek, 22 kwietnia 2016

Cuda na kiju

W końcu zbliżam się do Słupska. Wysiadam na dworcu autobusowym i powoli kieruję się w stronę przystanku, gdzie za moment podjedzie jedynka. Kupuję bilet ulgowy, no wiecie, ten dla studentów, choć wcale studentem nie jestem i czekam. Czekam i obserwuję. Obserwuję, bo lubię. Obserwuję i notuję.

Obok przystanku, długi sznurek przypadkowych osób. Nigdy tu ich tylu nie widziałem. Zasłaniają całą wystawę. Pamiętam, że w tym miejscu była apteka. Tak, tak. No popatrz, PiS doszedł do władzy i od razu ludzie mają pieniądze na lekarstwa. Wielka zmiana.

Wybiła dziewiąta. Wychodzi jakaś Pani, otwiera drzwi, ale wcale nie wygląda na farmaceutkę. Tłumy napierają do środka. Moim oczom ukazuje się wielka tablica z napisem „MARGO”. Margo to lumpex. W czwartki cena promocyjna. Trzy złote za wszystko jak leci.

Ten PiS to jednak cudotwórcy. Już nawet aptek nie potrzeba. Teraz tylko dobrze się ubrać, zjeść i napić.


Nadciąga moja jedyneczka, no cóż, po nowe wdzianko zajdę następnym razem. Dobrze, że zajęcia mam tylko w czwartki, bo wtedy najtaniej. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz