O mnie

Moje zdjęcie
Nauczyciel języka polskiego i historii. Pasjonat edukacji. Szczęśliwy mąż i przyszły ojciec. Zwykły człowiek o niezwykłych pomysłach na życie :)

sobota, 23 kwietnia 2016

To właśnie miłość

Rozmowy piwniczne zawsze na czasie.

- Zobacz, jaki ten świat przewrotny, jeszcze niedawno hasał razem z nami, a dziś już po chłopie.
- Nic nie poradzisz, tak to już jest. Wszyscy odchodzą.
- Z mojego rocznika już dużo osób.
- U mnie trochę lepiej, ale to tylko kwestia czasu.
- Ale dlaczego on? Taki młody, mógł jeszcze pożyć, z rok albo dwa.
- No wiesz, miłość nie wybiera.
- Przyczepiła się cholera i nie odpuści.
- Niestety.
- Niespełna miesiąc, a on już nie rusza się z łóżka.
- Teraz ani nie wypije, ani nie posiedzi.
- Masakra jakaś.
- Wszystko przez kobiety.
- Dobra koniec tematu, i jak, przerabiamy tego Pana Tadeusza?
- A gdzie skończyliśmy ostatnio?
- No właśnie nie pamiętam.

- Trudno, zaczynamy od początku. 

piątek, 22 kwietnia 2016

Cuda na kiju

W końcu zbliżam się do Słupska. Wysiadam na dworcu autobusowym i powoli kieruję się w stronę przystanku, gdzie za moment podjedzie jedynka. Kupuję bilet ulgowy, no wiecie, ten dla studentów, choć wcale studentem nie jestem i czekam. Czekam i obserwuję. Obserwuję, bo lubię. Obserwuję i notuję.

Obok przystanku, długi sznurek przypadkowych osób. Nigdy tu ich tylu nie widziałem. Zasłaniają całą wystawę. Pamiętam, że w tym miejscu była apteka. Tak, tak. No popatrz, PiS doszedł do władzy i od razu ludzie mają pieniądze na lekarstwa. Wielka zmiana.

Wybiła dziewiąta. Wychodzi jakaś Pani, otwiera drzwi, ale wcale nie wygląda na farmaceutkę. Tłumy napierają do środka. Moim oczom ukazuje się wielka tablica z napisem „MARGO”. Margo to lumpex. W czwartki cena promocyjna. Trzy złote za wszystko jak leci.

Ten PiS to jednak cudotwórcy. Już nawet aptek nie potrzeba. Teraz tylko dobrze się ubrać, zjeść i napić.


Nadciąga moja jedyneczka, no cóż, po nowe wdzianko zajdę następnym razem. Dobrze, że zajęcia mam tylko w czwartki, bo wtedy najtaniej. 

wtorek, 19 kwietnia 2016

Aniołek z fontanny

Zobacz, znowu zostaliśmy sami. Widzisz, takie jest życie. Ale ile zrobiliśmy dobrego. T. znalazł dziewczynę, B. znalazł dziewczynę. Napisaliśmy kilka książek o wspaniałych kobietach. I ogólnie ludzie się więcej uśmiechają.

Czemu nic nie mówisz? Nie cieszysz się? Tak, zapomniałem Ty masz na wszystko wylane.


Zza komputera spogląda na mnie słodziutki aniołek z nostalgicznie zamyśloną twarzyczką. Pod jego stópkami płyną strumienie wody, niby że taka mała fontanna. On na pewno nigdzie nie odleci. Ma serce? Tego nie wiem, ale przez przypadek urąbałem mu dwa skrzydełka. 

piątek, 15 kwietnia 2016

Wampir

Mówisz Reymont, myślisz Chłopi. Długie i nudne. A ja polecam Wampira, szczególnie dla facetów. Znajdziecie tu wszystkie odsłony kobiecości. Główny bohater powieści – Zenon jest protoplastą polskich emigrantów XXI w. Trafia do Londynu z powodu nieszczęśliwej miłości. W mieście poznaje Betsy. Betsy to anioł w ludzkiej skórze – piękna, szlachetna, wrażliwa. Zenon nie potrafi odwzajemnić jej uczucia, szuka mocniejszych doznań u spirytystów. Na jednym z seansów spotyka Daisy. Daisy jest zupełnym przeciwieństwem Betsy. Niesie w sobie pierwiastek demoniczny. Zenon odrzuca czystą miłość Betsy, bardziej pociąga go Daisy, choć ta od początku stoi po ciemnej stronie mocy. W międzyczasie do Londynu przyjeżdża Ada – dawna miłość Zenona. Ada ma męża i dziecko. Rychło okazuje się, że jest to dziecko Zenona.

Teraz bohater musi wybrać.

Na scenę wychodzi Jacek Kawalec i pyta Zenona, którą kandydatkę wybiera.

Kandydatka numer 1 – Subtelna, cnotliwa i kochająca do bólu Betsy.

Kandydatka numer 2 – Tajemnicza, zła, lecz ociekająca seksapilem Daisy.

Kandydatka numer 3 – Mężatka z dzieckiem, które nie jest dzieckiem jej męża, lecz Zenona – Ada.

Bez czytania książki wiadomo, kogo wybierze samiec alfa – Zenon. Erotyzm bierze górę nad prawdziwymi uczuciami, a Daisy prowadzi bohatera na skraj egzystencjalnej przepaści.


Napisał Władysław Reymont. Szkoda, że urodził się tak wcześnie, bo Ilona Łepkowska miałaby niezłą pożywkę dla swoich scenariuszy. 

środa, 6 kwietnia 2016

Ona czuje we mnie ...

Zatrzymuję się wraz K. koło sklepu. T. powędrował uregulować zaległości. K. mówi, że T. płaci kartą. Ja nigdy nie płace kartą, bo po prostu jej nie mam. Dlaczego nie masz karty? – pyta K. Jak to dlaczego, bo ona czuje we mnie piniądz.



wtorek, 5 kwietnia 2016

Skierowanie na badanie

Polska służba zdrowia nie rozpieszcza typowego pacjenta, o czym boleśnie przekonałem się dzisiejszego ranka. Nie, spokojnie, żadna choroba. Rutynowe badania, nawet nie moje. B. był na badaniach, a my umieraliśmy w samochodzie, tzn. ja i T. Dwie godziny na słońcu, agonia. Ile można czekać na jedną kartkę papieru? Gdyby to jeszcze było w centrum np. przed bankiem. Tam zawsze kręcą się jakieś du… piękne dziewczyny. A my stoimy na jakimś opustoszałym parkingu. Rozłożyłem się na przednim siedzeniu i wbijam wzrok w ogromny kamień, który sterczy przed maską samochodu. I co mi powiesz, drogi przyjacielu? Choć idziemy na ćwiartkę – usłyszałem znany głos zza pleców. Cóż, czego więcej mogłem się spodziewać w piękny, wiosenny dzionek.



Ale lokalizacja przychodni naprawdę tragiczna. Więcej ładnych dziewczyn spotkałem u nas na wsi w drodze do sklepu, niż przed dwie godziny stania w wirtualnej kolejce. I jedź człowieku do miasta. 

niedziela, 3 kwietnia 2016

Konkurs rozstrzygnięty !

Konkurs na książkę rozstrzygnięty! Obrady jury były długie i burzliwe. Nie obyło się bez kontrowersji. Ostatecznie zostałem wycofany ze składu sędziowskiego, bowiem głosowałem na dwie ręce, co stanowiło jawne pogwałcenie regulaminu. Moje faworytki odpadły w przedbiegach.


Wszelkie prognozy przedwyborcze wzięły w łeb. Na nic zdały się próby przekupienia pozostałych jurorów. Nie było też wibrujących kuleczek. Werdykt jest najsprawiedliwszym z możliwych.

Wygrała piękna i mądra kobieta. Ze względu na ustawę o ochronie danych osobowych nie możemy podać Jej personaliów do wiadomości publicznej.


Teraz wydawcy zabierają się ostro do pracy. Pan Bóg stworzył wszechświat w 7 dni, my mamy 7 dni, by zrobić coś równie pięknego ;) 

piątek, 1 kwietnia 2016

Prima aprilis

Dzisiaj pierwszy kwietnia – prima aprilis. Ludzie robią sobie różne śmieszne żarty. Ze mnie zakpiła nawet Wirtualna Polska. Wchodzę na pocztę, aby sprawdzić wiadomości, a tam na samej górze, wielkimi literami, jak byk stoi: „Wypełnij wniosek do programu Rodzina 500 plus”.


Haha, ubawiłem się po pachy. Jeszcze zobaczymy, kto się będzie śmiał po następnych wyborach ;)