O mnie

Moje zdjęcie
Nauczyciel języka polskiego i historii. Pasjonat edukacji. Szczęśliwy mąż i przyszły ojciec. Zwykły człowiek o niezwykłych pomysłach na życie :)

sobota, 25 czerwca 2016

Cztery żółte kaczory (jak rozpocząć wakacje to już z przytupem)



Fala upałów daje się we znaki. Widać to szczególnie pod sklepem. Tam i z powrotem. Krążą i krążą. Spragnieni ochłody. Idę więc za tłumem. Przed siebie. Pod kolorowe parasolki. Ale najpierw po schodach. Na górę. Zabieram buteleczkę i na dół. Na zeszycik, bo pieniążków nie mam. Nie brałem ze sobą, bo nie myślałem, że jest tak gorąco. Proszę kolegę o małą pomoc. Nie lubię otwierać butelek. Kiedyś próbowałem i urwałem całą szyjkę. A poza tym On ma szczęśliwą rękę. Nie tym razem. No, ale następnym będzie wygrana. Sączę.

Już miałem wracać do domu, ale zatrzymuje mnie S. S. to kolega z klasy. Rzadko przyjeżdża do Polski, więc trzeba wykorzystać każdą minutę Jego obecności. Gadamy, wspominamy, sączymy.


Nagle pod parasolki wpada D. – leśniczy. Jemu upały dają się najbardziej we znaki. Zaczyna swój liryczny monolog. Tym razem bajeczka o czterech żółtych kaczorach. D. twierdzi, że kupił ostatnio w Kępicach cztery żółte kaczory, za promocyjną cenę – 50 groszy/sztuka. Wszyscy zastanawiamy się o jakie kaczory chodzi, tego niestety D. nie potrafił już wytłumaczyć w logiczny sposób. Kiedyś miałem taką żółtą kaczuszkę i pluskałem się razem z nią w wannie, ale to chyba nie o niej mowa, bo tamta była bezcenna, a kaczory D. kosztują 50 groszy.


Zagadka pozostaje niewyjaśniona, chodź nie mam żadnej wątpliwości, że nastąpi dalszy ciąg opowieści. Widziałem wakacyjne prognozy pogody. Upały nie oszczędzą nikogo, w tym leśniczego D. i jego cztery żółte kaczory za 50 groszy/sztuka. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz