O mnie

Moje zdjęcie
Nauczyciel języka polskiego i historii. Pasjonat edukacji. Szczęśliwy mąż i przyszły ojciec. Zwykły człowiek o niezwykłych pomysłach na życie :)

piątek, 17 listopada 2017

La-la-la Lalunia

I ja mu wtedy mówię, słuchaj chłopie. Tak to być nie może. Musisz wrócić i wspomóc przyjaciela w potrzebie … Jak to w jakiej? Klimat się zmienia, sucho jakoś na sercu… rozumiesz? Toć wieszcz polski sławetny Mickiewicz Adam pisał w czasy dawne na los przyszły miarkując: „Polały się łzy me czyste, rzęsiste”. I ja, biorąc za wzór, owe wersy lozańskie, do brata mego piekarza-eks, prośbę takową kieruję: „Wracajże Mości z emigracji, tudzież trunek szlachetny chłodzę”. Ino list podpisawszy (imieniem własnym, a gnuśnym) prezent swawolny dołączam.

Panny dostojnej szukałem, co by majestatem i pozą raczyła uczciwość moją zaświadczyć. Jednakże przemierzając wzdłuż i wszerz, okolice znajome i bliskie, zawodu doświadczył ogromnie. Niektóre waćpanny nie chciały że mną nawet słowa zamienić, zaś inne dla niecnych zamiarów wykorzystać pragnęły. Nie ugiął się jednak pod namową korowodu tego i znalazł dla brata eks-piekarza białogłowę zacną, powabną.


Oto przedstawiam we własnej osobie: „La-la-la lalunia z niej” :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz