O mnie

Moje zdjęcie
Nauczyciel języka polskiego i historii. Pasjonat edukacji. Szczęśliwy mąż i przyszły ojciec. Zwykły człowiek o niezwykłych pomysłach na życie :)

środa, 22 listopada 2017

Nocowanie...

Za oknem coraz częściej ciemno, więc wypadałoby przyjrzeć się nocy.
Noc niesie ze sobą wiele znaczeń, rzecz jasna nocnych znaczeń. 
Bo noc to nie jest dzień, co oczywista. 
W nocy można nocować. 
Samemu lub w grupie. 
Ewentualnie prze-nocować. U kogoś. 
Czyli tak naprawdę prze-lecieć. 
Nie, nie kogoś. Ale do kogoś. 
No tak w gościnę. Skorzystać z noclegu. 
A jeśli jest się w wieku niemowlęcym, bądź w podeszłym – z nocnika, by za-nocować, czyli za-wojować w nocy. 
Tak po prostu, jak nocny rycerz, mówiąc słodkie dobra-noc. 


Podobny obraz

piątek, 17 listopada 2017

Dylematy Kubusia

- Ty, a gdybyśmy tak popłynęli w stronę słońca … o tam?

- Ale, jak Ty chcesz tam dopłynąć? To strasznie daleko, nie mamy łodzi, a dookoła panuje straszna ciemność. Ja jestem zbyt głupi, a Ty zbyt słaby na taką podróż…

- Hmm … to znaczy, że my już nigdy nie dotkniemy słońca?

- No coś Ty, poczekamy, aż nastanie dzień, wtedy słońce przypłynie do nas ;)

La-la-la Lalunia

I ja mu wtedy mówię, słuchaj chłopie. Tak to być nie może. Musisz wrócić i wspomóc przyjaciela w potrzebie … Jak to w jakiej? Klimat się zmienia, sucho jakoś na sercu… rozumiesz? Toć wieszcz polski sławetny Mickiewicz Adam pisał w czasy dawne na los przyszły miarkując: „Polały się łzy me czyste, rzęsiste”. I ja, biorąc za wzór, owe wersy lozańskie, do brata mego piekarza-eks, prośbę takową kieruję: „Wracajże Mości z emigracji, tudzież trunek szlachetny chłodzę”. Ino list podpisawszy (imieniem własnym, a gnuśnym) prezent swawolny dołączam.

Panny dostojnej szukałem, co by majestatem i pozą raczyła uczciwość moją zaświadczyć. Jednakże przemierzając wzdłuż i wszerz, okolice znajome i bliskie, zawodu doświadczył ogromnie. Niektóre waćpanny nie chciały że mną nawet słowa zamienić, zaś inne dla niecnych zamiarów wykorzystać pragnęły. Nie ugiął się jednak pod namową korowodu tego i znalazł dla brata eks-piekarza białogłowę zacną, powabną.


Oto przedstawiam we własnej osobie: „La-la-la lalunia z niej” :)